Stałam odwrócona tyłem do wadery. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na ranę. Odwróciłam się do niej z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Posłuchaj księżniczko - rzuciłam ironicznie - Nie potrzebuje twojej pomocy ale możesz się trochę wykazać. Zaprowadź mnie w miejsce gdzie będę 'bezpieczna".
-No dobra - wadera ruszyła przodem - Tylko nie narzekaj, że droga jest długa, sama się tu przyszwędałaś.
W tym momencie zmierzyłam ją dokładnie od łap po końcówki uszu i posłałam jej piorunujące spojrzenie zastanawiając się czy iść za nią czy nie.
-No idziesz czy nie ?!-rzekła z oburzeniem odwracając się momentalnie.
-Nie skacz bo z sierści obleziesz - parsknęłam
Biała wilczyca zbliżyła się do mnie i lekko odepchnęła. Czułam jej ciepły oddech na moim pysku .Spojrzała na moją ranę, a później znów na mnie. Ja nie przejęta tą całą sytuacją rzuciłam:
-To idziemy czy nie?
-Tak - rzuciła krótko
Postanowiłam nie kontynuować dalszej rozmowy, gdyż to by nie miało sensu. Powoli tłukłam się za śnieżnym wilkiem.
< Sode?> Znów brak pomysłu XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz